Na pewno jest u Cullenów! Muszę jak najszybciej tam
dojechać. Kiedy Jake się wścieknie wiele osób może na tym ucierpieć. Dojechałam
pod dom wampirów i w ogóle nie pukając do drzwi wbiegłam do środka. Miałam
rację!Był tam! Słyszałam z góry krzyki i hałas, szybko zaczęłam wbiegać po
schodach.
-Nie pozwolę ci na to!- słyszałam głos Jake’a. Pewnie
wrzeszczał na Edwarda. Co za wariat!
-Ona sama tak postanowiła.
Kiedy wchodziłam do salonu widziałam już zamach ręką Jake’a
w stronę Edwarda. Szybko podbiegłam do niego i stanęłam mu na drodze.
-Ani się waż Black!- krzyknęłam na niego i odepchnęłam go
lekko.
-Bello ty nic nie rozumiesz!- z powrotem chciał rzucić się na Edwarda lecz
Carlise i Emmett go zatrzymali- Kiedy się z nim ożenisz będziesz musiała się
zamienić w wampira!
-Wiem, chce tego!- odrzekłam i przytuliłam się do Edwarda-
Uprzedzając twoje następne pytanie, tak to jest mój wybór!
-Ty nie wiesz w co się pakujesz!-próbował hamować gniew.
-Owszem, wiem.
-Kiedy zamienisz się w wampira nie będę mógł cię chronić!
Wilkołaki i wampiry się nie przyjaźnią, nie popełniaj tego błędu!- podszedł do
mnie. Bałam się że pod wpływem gniewu coś mi zrobi. Czułam jak jego krew
pulsuje.
-Wyprowadźcie go stąd.- odparł Edward jak zawsze spokojnie
tuląc mnie.
Jacob nic nie powiedział tylko się na mnie spojrzał. Miał
smutny wyraz twarzy. Tak było mi go żal.. Sam wyskoczył na balkon po czym zniknął
między drzewami lasu.
-Nic ci nie jest?- zapytał Edward głaskając mnie po głowie.
-Nie- odpowiedziałam wciąż patrząc na drogę w którą uciekł
Jake. – Muszę już iść- dodałam po chwili.
-Odwieść cię??
-Nie trzeba, pojadę sama- odparłam i ruszyłam w kierunku
drzwi wejściowych.
-Na pewno?- ciągnął dalej Edward.
-Edward- odwróciłam się w jego stronę- Tak , na pewno..
Edward nic już nie powiedział tylko pocałował mnie na
pożegnanie. Wsiadłam do mojego chevroleta i ruszyłam w drogę powrotną.
Dojechanie zajęło mi nieco dłużej niż zwykle. Cały czas myślałam o tej sprawie.
O Jake’u.. Bałam się o niego.. Nie! Lepiej o tym nie myśleć.. Kiedy weszłam do
domu, Charlie jak zwykle siedział w kuchni i pił kawę. Dosiadłam się do niego
nic nie mówiąc.
-Hej Bello, jak było w szkole?- zapytał kiedy skończył pić.
-Dobrze..
-Hej, coś słabo wyglądasz- podszedł do mnie i położył rękę
na moim czole- Hmm.. gorączki nie masz ale może lepiej.. może lepie abyś te
ostatnie kilka dni do wakacji została w domu, dobrze?
-Dobrze.. – odparłam.
-To ty idź spać a ja muszę iść do pracy bo dziś mam nocną
zmianę- powiedział i pocałował mnie w czoło – do jutra. – odparł i wyszedł z
domu.
I znowu zostałam sama. Może Charlie ma racje? Może te kilka
dni w domu dobrze mi zrobi. Wstałam od stołu i poszłam po schodach do swojego
pokoju. Wzięłam piżamę do ręki i poszłam się wykąpać. Następnie położyłam się
do łóżka i próbowałam zasnąć.
****
-Jesteś taka piękna-
powiedział Edward gładząc moje włosy. Uśmiechnęłam się.- Nigdy nie mógłbym
wyobrazić sobie piękniejszego wampira.
-Wampira?- rzekłam do
niego.
On nic nie
odpowiedział tylko uśmiechnął się i zaczął biec przed siebie. Zaczęłam go
gonić, ponieważ znikał mi z oczu. Czułam wiatr we włosach kiedy biegłam .Poczułam
jaka jestem szybsza. Nim się obejrzałam byłam już przy Edwardzie i zaczęłam go
wyprzedzać. W pewnym momencie się zatrzymałam i przytuliłam do niego. Cofnęłam
się od niego i chciałam go pocałować kiedy przed nami stanął Jacob w postaci
wilka.
-Uważaj Bello-
powiedział Edward w moją stronę- od kiedy stałaś się wampirem Jacob jest dla
ciebie zagrożeniem.
-Coo? Jakim wampirem-
odparłam podchodząc do Edwarda kiedy to Jacob wskoczył na niego i go zabił. Przestraszyłam
się! Jak Jake mógł to zrobić?! Zaczęłam się powoli odsuwać. Jacob spojrzał się
na mnie i zaczął mnie gonić. Zaczęłam uciekać najszybciej jak potrafię.
Krzyczałam! Płakałam! Bałam się! Uciekłam w stronę drogi kiedy to przejeżdżał
samochód i potrącił Jake’a. Zaczęłam płakać jak nigdy! Nie wiedziałam co
zrobić!
Nagle obudziłam się krzycząc. To był tylko zły sen..
Położyłam się z powrotem i próbowałam już o tym nie myśleć. Reszta nocy minęła mi
nadzwyczaj spokojnie.. Obudziłam się wcześnie bo o 5 rano i nie mogłam zasnąć.
Myślałam o tym co mi się śniło. Moje sny czasem się sprawdzały ale.. nie !
Bella nie myśl o tym! To tylko jakiś głupi sen! Wstałam z łóżka i poszłam do
kuchni. Charlie właśnie wrócił z pracy.
-Jak tam było w pracy?- zapytałam siadając przy stolę.
-Dobrze.. wiesz, kiedy rano wracałem do domu widziałem na
drodze przejechanego wilka.
-O Mój Boże!!! – krzyknęłam i wybiegłam z domu.
No
to by było na tyle. :) Dzięki że czytacie i komentujecie~! ; 3
Okazało
się że moja wena działa zazwyczaj w nocy, dlatego taki króti ;c . Mam nadzieję że rozdział się
spodobał, następny pojawi się w krótce! ; D
//Mika;*