Nie brzmiał szczerze.. Nadal mu coś leżało na sercu. Nie
ciągnęłam dalej tej rozmowy bo na pewno doszłaby donikąd. Edward mnie czasem
okłamuje żeby mnie chronić.. I to mnie najbardziej boli.. KŁAMSTWO!.. Wszyscy
mnie okłamują.. tylko nie Jake. Z nim zapominam o wszystkim i .. i świetnie się
z nim dziś bawiłam do czasu.. Nagle usłyszałam dźwięk wjeżdżającego samochodu
na podjazd.
-To Charlie- odkleiłam się od niego- Musisz stąd iść, lepiej
żeby cię nie zobaczył. Wściekł się jak usłyszał o naszych zaręczynach, więc
dobrze by było jakby nie dowiedział się też o tym że wieczorami siedzisz u mnie
w pokoju.- uśmiechnęłam się do niego. On tylko pocałował mnie w usta i podszedł
do okna.
-Śpij dobrze Bello.- wyskoczył przez okno i pobiegł do lasu.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie siedział Charlie.
-Cześć tato- powiedziałam a on pocałował mnie w policzek.-
Gdzie byłeś cały dzień? – dosiadłam się do niego.
-Byłem na rybach z Billy’m- powiedział pijąc kawę.- A ty co
robiłaś kiedy mnie nie było? Pewnie spędzałaś czas z Edwardem?- powiedział
niechętnie ostatnie zdanie.
-Tak właściwie to byłam u Jake’a.-uśmiechnęłam się co od
razu zauważył Charlie. – Ym.. Może zrobie jakąś kolację- po chwili zmieniłam
temat. Podeszłam do lodówki i spojrzałam na produkty.- Trzeba zrobić zakupy..
Może kanapki?- zamknęłam ją po czym podeszłam do szafki i wyjęłam z nich chleb.
-Zakupami zajmę się jutro dobrze?- powiedział dopijając
kawę.
-Nie musisz- powiedziałam smarując kromkę chleba- Wybiorę
się do sklepu po szkole.
-Dobrze, Bello.- odparł a ja położyłam kanapki na stole i
zaczęliśmy je jeść. Kiedy talerz był pusty, pozmywałam naczynia i poszłam do
swojego pokoju aby przygotować się do snu. Gdy weszłam do pokoju zastałam tu
Jacoba. No nie .. jeszcze jego tu brakowało..
-Jake co tu robisz?!- powiedziałam kiedy zamknęłam za sobą
drzwi- Jeśli Charlie cię zobaczy będzie wściekły.
-Przyszedłem po to aby z tobą porozmawiać.. – usiadł na
łóżku i spojrzał się na mnie- To co się wydarzyło wtedy na plaży..
-PRAWIE wydarzyło Jake, prawie.. Byłam zmęczona i nie
wiedziałam co robię.- odwróciłam się do niego plecami w celu szukania piżamy w
szafce.
-Znów to robisz!-
wstał z łóżka.
-Co??- odwróciłam się w jego stronę.
-Okłamujesz sama siebie.- podszedł do mnie.
-Ja..Ja nie wiem o czym ty mówisz-odwróciłam wzrok- a teraz
wybacz ale idę się wykąpać!- powiedziałam i szłam w kierunku drzwi kiedy Jacob
złapał mnie za rękę i przysunął mnie do siebie.-Jake puść mnie!
-Obiecaj mi że przemyślisz to sobie..-spojrzał mi w oczy.
Normalnie można w nich odpłynąć. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Jake widząc to
również się uśmiechnął tym swoim uśmieszkiem, po czym objął mnie. Znów poczułam
ciepło z jego wilczej skóry. Było mi tak dobrze.. Mogłabym tak stać wieczność w
jego objęciach.. Co ja wyprawiam?! Kocham Edwarda… A .. może jednak nie? Za
dużo tych pytań na dziś! Jestem z Edwardem zaręczona i tak ma być! Odsunęłam
się od niego.
-Dobrze- wyszeptałam i zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam
Jake’a w moim pokoju już nie było. Jak gdyby nigdy nic poszłam pod prysznic a
następnie położyłam się do łóżka. Zaśnięcie trwało mi jakieś pół godziny. Cały
czas myślałam o tym czy dobrze robię.
Rano wstałam ubrałam się i zjadłam śniadanie. Wyszłam przed
dom i wsiadłam do mojego samochodu po czym ruszyłam w kierunku szkoły. Zdążyłam
punktualnie. Kiedy weszłam do klasy zadzwonił dzwonek. Usiadłam obok Edwarda,
pocałowałam go delikatnie w usta i wsłuchiwałam się w słowa nauczyciela. Po 2
godzinach lekcyjnych przyszła pora na wf. Graliśmy w siatkówkę. Po wf-ie przyszła
pora na lunch. Usiadłam jak zwykle przy stoliku z Jessicą, Mike’m, Eric’iem i
Angelą
-No to został tydzień do wakacji, macie jakieś plany?-
zapytał Mike gdy się do nich dosiadłam.
-Imprezy, słodkie lenistwo na plaży- rozmarzyła się Jessica.
-A ty Bella?- zwrócił się do mnie- Co będziesz robić?
-Jeszcze o tym nie myślałam.. Korzystać z życia-
uśmiechnęłam się pod nosem.- A po wakacjach studia.
-Nie mogę w to uwierzyć że we wrześniu już się tu nie
spotkamy!- zasmuciła się Jessica.
-Ten czas tak szybko leci … - odezwała Angela.
Spojrzałam się na Edwarda. On cały czas mnie obserwował. Po
lekcjach czekałam przy samochodzie na Edwarda aby mu coś powiedzieć. Wreszcie
go zauważyłam gdy zbliżał się do mnie. Pocałowałam go delikatnie, a
równocześnie namiętnie.
-Spotkamy się dzisiaj- powiedział całując mnie w policzek.
-Zaraz będę jechać na zakupy a potem mam zamiar pojechać do
..
-Chce mu powiedzieć o zaręczynach…
-O, no dobrze.. W takim razie zajrzę do ciebie wieczorem-
odparł całując mnie w czoło, po czym podszedł do swojego volvo i odjechał.
Wsiadłam do swojego auta i ruszyłam do marketu aby kupić
potrzebne produkty. Po zakupach udałam się w kierunku rezerwatu. W połowie
drogi rozpadał się deszcz. Kiedy zaparkowałam przy domie Blacków zapukałam do
ich domu.
-Witaj Bello.- powiedział Billy otwierając mi drzwi.
-Jest Jake? Muszę z nim porozmawiać. – odparłam.
-Zaraz go zawołam- rzekł Billy i
poszedł do pokoju Jake’a. Po chwili w drzwiach stanął młodszy z Blacków.
-Hej Bells- uśmiechnął się
widząc mnie. – Może wejdziesz? – zaproponował.
-Ja tylko na chwilę- usiadłam na ławce przed domem.
-Zapowiada się poważnie. – odparł Jake siadając obok mnie.
-Uważam.. Że powinieneś to wiedzieć…-zaczęłam.
-Przemyślałaś całą sprawę? – przeszkodził mi.
-Proszę nie przerywaj mi .. Chce żebyś wiedział że jestem
zaręczona z Edwardem.
-Coo?!!- wstał z ławki. – Jak to jesteś z nim
zaręczona?! - był wściekły.
-Kocham go i ty powinieneś to zaakceptować że chce w nim wziąć
ślub Jake- wstałam i położyłam rękę na jego ramieniu- To jest mój wybór.
-Nie pozwolę na to!- krzyknął po czym zmienił się w wilka i
pobiegł do lasu.
-Jake!- zaczęłam za nim biec, ale on był ode mnie szybszy.
Bałam się że sobie coś zrobi. Nie panuje nad agresją. Co ja zrobiłam?!!
Szybko pobiegłam do mojego samochodu i pojechałam w miejsca
w których mógł on być. Na próżno! Nie było go ani na plaży, ani u Emily i Sama,
nigdzie.. Wreszcie mnie olśniło gdzie mógł pobiec!
Iii na tym kończy się rozdział. : ) Potrzymam
was trochę w niepewności . xD Dziękuje za te wszystkie komentarze one dodają
motywacji, serio!! : D Następny rozdział powinien pojawić się niedługo czyli
jutro albo pojutrze, zależy od tego czy będę mieć wenę. ;3
JEŚLI SIĘ PODOBAŁO
ZOSTAWO PO SOBIĘ KOMENTARZ!
//Mika;*
Wowow, rozdział jak zawsze bardzo... nieprzewidywalny i bardzo fajny :33 Jestem ciekawa, co stało się z Jakobem. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, widzę ż emasz własną równie super wersję. Obserwuję i będę wpadłą ale musisz mi o tym przypominać ( skleroza ) .
OdpowiedzUsuńZapraszma do mnei, dziś nowa notka:
http://medalion-krwistej-wladczyni.blogspot.com/
Dziękuję. :)
UsuńRozdziały staram się dodawać ja najczęściej, teraz kiedy kończy się przerwa świąteczna będzie trudniej. ;/
Na pewno wpadnę ;**
Fajne ;*
OdpowiedzUsuń